PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32488}

Ciemność

Darkness
6,2 12 845
ocen
6,2 10 1 12845
5,7 3
oceny krytyków
Ciemność
powrót do forum filmu Ciemność

(Dla osób, które już film widziały, choć staram się zakończenia nie zdradzić) Muszę przyznać jedną rzecz - na ogół mocno się czepiam niedociągnięć scenariuszowych i nierozwiązanych wątków w trakcie oglądania filmu, tutaj jednak byłam pod tak dużym wrażeniem, że zaczęłam się nad pewnymi rzeczami zastanawiać dopiero po przeczytaniu recenzji na filmweb.pl :) Po prostu akcja toczy się tak szybko i jest tak ujęta, że się czeka na to, co będzie dalej i jak to zostanie rozwiązane. Jak już emocje opadają, to faktycznie zaczyna się pojawiać coraz więcej pytań, jednak mimo to, część wydarzeń mnie zaskoczyła. Zaskoczeniem dla mnie był na przykład fakt, że pomimo tego, co się działo potem, w sumie chodziło o Marka, o jego śmierć zgodną z rytuałem (chociaż to Paul był w niebezpieczeństwie od samego początku), bo rozpoczęty 40 lat temu rytuał musiał zostać dokończony na tej samej osobie (z drugiej strony nietrudno było się domyślić, że dzieckiem, które uciekło tamtej nocy był właśnie Mark). Natomiast co według mnie zostało niedopowiedziane lub nie do końca sensownie uargumentowane:
- tak jak w recenzji - pochodzenie tajemniczych przedmiotów: dziwnego zdjęcia, gramofonu, pozytywki. Wiemy, że takie same były w mieszkaniu u dziadka, ale co to za trzy osoby były na tym dziwnym zdjęciu, tego już nie wytłumaczono, poza tym, że to one ukazały się architektowi w metrze i one go niejako uśmierciły; gramofon grał jedną melodię, pozytywka kręciła się wtedy, gdy miało stać się coś złego i tyle o nich wiadomo;
- zachowanie matki - ok, na początku faktycznie można przyjąć, że zapracowana matka woli łatwe wytłumaczenia dziwnych rzeczy (nawet ran na ciele syna), ale w miarę upływu czasu sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna (mąż wariuje, w domu mają miejsce niewytłumaczalne zjawiska, coraz bardziej posiniaczony syn maluje dzieci z obciętymi głowami), a ona dalej jest w stanie przyjmować, że wszystko jest w porządku i uparcie wracać do domu, mimo ostrzeżeń córki. No i ta tracheotomia - ona, pielęgniarka postanowiła w takiej chwili odstąpić od wykonania zabiegu i pozwolić, by zrobiła to córka, która nawet nie wiedziała, co ma dokładnie robić;
- poniekąd zachowanie Reginy, chociaż to już jest czepianie się, bo gdyby się zachowywała inaczej, inaczej skończyłby się film, a to chyba nie byłoby zgodne z intencjami twórców - dlaczego została sama w domu i pchała się w najbardziej straszne jego zakątki (może dlatego, że wiedziała, że coś strasznego wydarzy się dopiero w dzień zaćmienia), dlaczego po telefonie od Carlosa, po którym już wiedziała, kto zlecił budowę domu, zamiast uciekać do Carlosa, zaczęła się kręcić po pokojach i szukać nie wiadomo czego, przez co dała się dziadkowi złapać, dlaczego postanowiła zrobić ojcu tracheotomię, chociaż powinna się domyślić, po co ją dziadek wypuścił, no i na początku, gdy widziała, że matka próbuje ojca reanimować, przestraszyła się, że ona chce mu zrobić krzywdę i chciała ją powstrzymać, itp.);
- dziadek sam w sobie - ciężko powiedzieć, jaki w ogóle jest i co tak naprawdę nim kieruje. Do Reginy momentami zwraca się niegrzecznie, żeby następnie wszystko jej spokojnie tłumaczyć. Syna nie kochał - nie wiemy, skąd to się wzięło, itp.;
- Mark był w tym domu jako dziecko - dlaczego więc zgodził się na zamieszkanie w nim? Czy już wtedy miał nawrót choroby? Nawet zakładając, że nie poznał domu, to musiał pamiętać, kto go tam przyprowadził. Jak to w ogóle możliwe, że mały Mark na przesłuchaniu mówił coś o okrągłym domu, a nie zdradził ojca - przecież był wtedy dzieckiem, w dodatku w ciężkim szoku, trudno sobie wyobrazić, żeby ułożył sobie zeznania tak, by kryć tatę. Ponadto, ufał mu tak, jak normalnie syn ufa ojcu (na przykład uwierzył, że Paul sam się kaleczy, leczył się u niego), nie miał więc złych wspomnień z nim związanych, chociaż ojciec mówił wyraźnie Reginie, że na rytuał każdy z nich przyprowadził swoje dziecko.
- bardzo wiele pośrednich drobiazgów, choćby to, co właściwie dziadek wstrzyknął Carlosowi i czy gdyby tego nie zrobił, to może ciemności nie udałoby się pod niego podszyć lub to, czemu architekt zginął dopiero wtedy, gdy jechał do dziadka, a pozwolono mu na wyjawienie adresu i całej tajemnicy domu.
A jak to wygląda według Was?
Ponadto, horror swoim klimatem i poniekąd tematyką przypomina "Lśnienie". Oto podobieństwa zauważone przeze mnie:
- dom na odludziu, tajemniczy, z jakąś straszną historią sprzed lat;
- ogólnie wariujący ojciec, którego zachowanie jest coraz bardziej groźne dla syna;
- kilka scen i ujęć - np. symetryczne ujęcia korytarza w domu, scena, gdy matka barykaduje się z synem, a ojciec tłucze w drzwi;
- dzieci zabite przez ojców;
- sińce na ciele Paula, jego dziwne zachowanie, widzenie dzieci, itp.;
- nadzwyczajne okoliczności przyrody (tu zaćmienie, tam śnieżyca)
- nie do końca wyjaśniona historia z przeszłości - w Lśnieniu też nie wiadomo, czemu Jack ma wizje balu i jest na zdjęciu z tej imprezy z roku tysiąc dziewięćset dwudziestego któregoś, czemu na tym balu spotyka gościa, który zamordował swoją rodzinę w latach 70-tych, czemu tak naprawdę był podatny na atmosferę tego hotelu i miał tak słabą psychikę (zapewne jest to w książce, ale film nie jest adresowany tylko do tych, którzy czytali książkę).
Oczywiście, to nie jest zarzut, opowiedziana historia jest na tyle odmienna, że nie ma mowy o jakimś przywłaszczeniu sobie fabuły "Lśnienia", a inspirować się można najlepszymi. Poza tym, pewne rzeczy w horrorach są nieco schematyczne, dlatego podobne elementy da się odnaleźć w wielu obrazach.
Ogólnie, film mi się podobał, ale można było nieco dociągnąć wątek z przeszłości (tajemnicze przedmioty, dziadek, itp.), dla większego zrozumienia historii i nieco urealnić niektóre zachowania bohaterów (choćby matki, której nie niepokoją rany na ciele syna), bo jak już emocje opadną i człowiek już przetrawi to zakończenie (zaskakujące mimo wszystko), to nasuwa mu się kilka pytań i wątpliwości.

Letniewino

Zauważyłem jedno ogromne niedociągnięcie, poprawcie mnie jeśli źle zrozumiałem. Rytuał byłby wtedy dokończony jeżeli siedmiorgu dzieciom podcięliby gardła ojcowie, którzy je kochali, OJCOWIE a nie córka, żona, babka, stryjek cioteczny czy Pan Maurycy z sąsiedztwa. Regina kochała ojca i zrobiła mu tracheotomię ale to nie ona miała zrobić, żeby rytuał był poprawnie dokończony, tak to wygląda według tego co powiedział dziadek o rytuale i co oni wyczytali w bibliotece (a że go dziadek nie kochał to już dziadka problem). Chyba, że tłumaczenie było złe ale ja zrozumiałem, że to ma być ojciec a nie kochająca osoba.

ocenił(a) film na 7
kluczus

W tłumaczeniu dwójkowym (skorzystałam z tego, że film był ostatnio emitowany) było powiedziane, że dziecko ma zabić osoba, która je kocha. Dlatego też dziadek słysząc, jak Regina mówi "przepraszam cię tato, tak bardzo cię kocham" (akurat na chwilę odwróciłam głowę od ekranu i nie wiem, co ją sprowokowało do powiedzenia tego akurat w tamtym momencie i to jeszcze w sposób, jakby zwracała się bezpośrednio do ojca - może to było jakieś widzenie dziadka?), natychmiast ją uwolnił i kazał jej biec do domu. On natomiast odstąpił te 40 lat temu od zabicia syna, bo doszedł do wniosku, że to się nie uda, bo on go nie kocha - gdyby chodziło po prostu o zabicie syna przez ojca, dziadek raczej by to zrobił i rytuał zostałby dokończony.

ocenił(a) film na 9
Letniewino

letniewino, że ci sie tez chciało tyle pisać. mnie sie kuna nawet czytac tego nie chce:) a lubie i ciemność i lśnienie

ocenił(a) film na 10
Letniewino

10/10 za wyczerpujacy koment. nie trudno sie z Toba nie zgodzic,choc poza jednym,iz pytania i male watpliwosci sa konieczne przy tego typu filmach,a dla mnie ten film to totalna klasyka horrorow i pelen odjazd!!

Letniewino

Pytałaś o niedociągnięcia - poczyniłem taką, cóż, właściwie mało istotną obserwację (piszę "mało istotną", bo dotyczy ona nie fabuły lecz szczegółu, aczkolwiek denerwującego).
Otóż akcja, jak rozumiem, dzieje się w Hiszpanii. Dlaczego zatem WSZYSTKO jest po angielsku?! Radio w samochodzie po angielsku, znajomi mówią perfekt po angielsku, architekt też wymiata w tym języku (on miał przynajmniej jakiś hiszpański akcent, choć nie jestem pewien, bo oglądałem wersję z lektorem). Najdziwniejsze jest to, że synek nie ma żadnych związanych z językiem problemów w szkole, chodzi wesoły z tornistrem, mimo że dopiero co wyprowadzili się ze Stanów... Ktoś może powie, że to wszystko mało istotne, ale czy nie denerwuje Was taka amerykanizacja rzeczywistości? Moim zdaniem to odbiera filmowi nieco realizmu i nieco klimatu.

ocenił(a) film na 9
tiglathpileser

Ojciec nie ma hiszpańskeigo akcentu, bo wyprowadził się jako dziecko. Chłopiec mówił z lekka hiszpańskim akcentem, bo Stephan Enquist, któy go zagrał jest mieszańcem narodowościowym jedno z jego rodziców pochodzi z Hiszpanii, choć urodził się w Singapurze (drugi rodzic pochodzi ze Szwecji, obecnie Stephan mieszka z rodzicami w Hiszpanii). W hiszpańskiej wersji językowej aktorzy podkładali głos swoim własnym bohaterom (wiem to z dodatków specjalnych na DVD) - postsynchrony były zbyt idealne na to, żeby głosy podkładali inni hiszpańscy aktorzy.

ocenił(a) film na 9
tiglathpileser

film jest produkcji USA/ Hiszp. i normalym jest, że nakręcono go w jęz. angielskim. a jak sobie wyobrażasz filmy robione w USA, a dotyczące innych państw?; że jeśli będzie film o starozytnym rzymie czy egipcie to twórcy powinni nakręcić go w odpowienich dla czasu i miejsca językach?. a jak bedzie o wikingach. to tez powinien być w dialekcie nordyckim z IV w ne?. polacy też zrobili takiego Faraona, i wiesz co wszyscy egipcjanie idealnie mówią po polsku. podobnie jak hiszpanie w Pamiętniku znalezionym w saragossie. Hans Klos w kwaterach SS i wermachtu, również porozumiewa się za pomocą literackiej polszczyzny.
nie wkurza cie taka polonizacja świata?:):)

profix

Oczywiście, są pewne granice "uzagraniczniania" i nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekiwałby staroegipskich dialogów w filmie o Starożytnym Egipcie :)

Może po prostu niezbyt jasno napisałem - to nie o akcent chodziło, tylko o realizm. Dla wytłumaczenia zostańmy przy porównaniach: jeśli Egipcjanin ze starożytnego Egiptu pojechałby do - dajmy na to - starożytnej Grecji, to scenariusz filmu powinien przewidzieć, że będzie miał problemy z komunikacją (no, chyba że znałby starogrecki). Nigdy nie byłem w Hiszpanii, ale to nie 51. stan i wątpię, by wszyscy mówili tam płynnie po angielsku :)

ocenił(a) film na 9
tiglathpileser

ale jak napisałem, również polacy i każda inna nacja na świecie, jeśli kręci film to robi to w swoim języku. i logika (czy jej brak) jest tutaj nieistotna. bo film ma być zrozumiały dla publiczności i trzeba iść na językowe ustępstwa (dawno temu, w odległych galaktykach też mowi sie po angielsku:)). tylko ludzie z dużą forsą i znanym nazwiskiem mogą sobie pozwolić by zadbać o takie detale (np. tarantino); a z punktu widzenia fabuły i sensu filmu, to jakim jęz. posługują sie jego bohaterowie, nic nie zmienia. a ty sie musiałeś przyczepić akurat w przypadku Ciemności. filmy z USA pełne są od wszelkiego rodzaju paranoi, (gł. fabularnych) i rozważany przez Ciebie problem to pikuś. Zakłamują historie, zdrowy rozsądek zostawiają na boku, większość filmów powstaje na bazie tak nielogicznych scenariuszy, że aż boli. Postacie historyczne wplątywane są w jakiś romans, który staje sie gł. wątkiem filmu, a ich faktyczne dokonania zostają zmarginalizowane. Klasycznym przykładem jest Bravehart. z kolesia, który dano temu naparzał sie i innymi tłukami o władze, zrobili romantycznego bojownika walczącego o wolność "naszą o waszą", bo mu niby laske zabili (a kobiety były wtedy traktowane jak zło konieczne i raczej jak bydełko a nie ludzie). i taka amerykanizacja mnie przeraża. to że przykrajają wydażenia do swojego pojmowania świata i rzeczywistości jaką mają w USA. i jeszcze te doklejane na siłe happy endy, też często wbrew wszelkiej logice, i tylko po to zeby film zarobił ileś tyś. dol wiecej. To jest nienormalne. Altman nieźle sbie pojechał po tych układach w Graczu. w finale odbywa sie kolaudaja filmu który miał być z założenia ambitny, a i tak na koniec wpada bruce willis ze strzelbą i ratuje świat:), (ok ratuje J. roberts, ale i tak często zdaża mu sie uratować świat):). trawestując pewien dowcip, szkoda że nie płynął Tytanickiem.
pozdro

ocenił(a) film na 4
Letniewino

świetne podsumowanie Letniewino.

mógł być naprawdę świetny horror, ale wyszła kupa!
strasznie dobrze mi się go oglądało (naprawdę dobry klimat), ale jest niesamowicie niedopracowany i z czasem jest coraz więcej pytań.

w ogóle może czegoś nie zrozumiałem i mógłby mi to ktoś wyjaśnić: o co chodziło z tym całym rytuałem? jaki był sens tego? z tego co załapałem to dziadek (Albert) mówił o tym, że jest naukowcem i to jest eksperyment. ale do czego on prowadził? że jak ktoś wszedł do domu i później w ciemność to go zło zabijało? czy po prostu sama ciemność zabijała?
bo rozumiem, że on mówił, że zło to jest natura człowieka itd. ale nie widzę w tym wszystkim sensu... jakie korzyści mieli z tego ludzie którzy wykonali ten rytuał, to poświęcenie?

mam nadzieję, że ktoś mi to wytłumaczy łopatologicznie i przy tym nie zbeszta ;]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones