O co w ogóle chodziło w tym filmie? Mamy dom, w którym przed 40 laty doszło, a właściwie nie doszło do pewnego rytuału, polegającego na zabiciu siedmiu dzieci. Po co ten rytuał, kto go przeprowadzał i dlaczego...nie wiadomo. Mija 40 lat, do domku wprowadza się nowa rodzina. Dzieciak, który był jej członkiem cały czas jest "kuszony" przez tytułową ciemność ale właściwie nie wiadomo o co chodzi. Nagle zaczyna świrować jego ojciec, który w konsekwencji umiera "przez przypadek" i niby dopełnia rytuał...i znów pytanie, ale o co chodzi? Później wariuje matka, też nie wiadomo z jakiego powodu i co się z nią dzieje. Następnie siostra oraz jej chłopak zostają sklonowali i zabierają dzieciaka gdzieś znów w ciemny tunel.
Strasznie pogmatwana ta fabuła i bardzo mocno niedopowiedziana, obiektywnie mizerny z tego horror, mało tu straszniejszych momentów, generalnie niewielka ilość grozy. Takie kalekie filmy są nie dla mnie, dlatego daję, niestety, tylko 3/10.
Jeżeli nie wiesz o co chodzi to może trzeba obejrzeć jeszcze raz? Film ma bardzo fajny klimat, jest tajemniczy. Uważam go za jednego z lepszych horrorów tzw nowej ery. O wiele lepszy niż prymitywny numer "grupa przyjaciół"
Kolego w filmie wszystko jest podane, nic nie jest "kalekie", ani niedopowiedziane, ani też pogmatwane. Problemy z koncentracją?