Każda scena w tym filmie już była gdzieś wcześniej. Mogłem spokojnie odgadywać co się stanie w następnej scenie. Pomysły tak wytarte, tak strasznie wyeksploatowane - że tylko ktoś, kto nigdy nie widział tego rodzaju filmidła, może być zaskoczony. Banały, które wsadzili w usta bohaterom są poniżej poziomu widza, po prostu go obrażają. Mamy stary dom, mamy rodzinę, mamy tragedię w tle, mamy dziecko rysujące "straszne" rysunki, mamy ojca który dostaje świra... Kilkadziesiąt podobnych filmów już powstało. Myślałem, że nic gorszego w hiszpańskim kinie niż "No-Do" już nie zobaczę. Myliłem się. Ten banał, ta kalka przebiła wszystko.
Jedno z najlepszych podsumowań filmu jakie w życiu czytałem, z którym zresztą w 100% się zgadzam :) Wielkie dzięki!
Może to wszystko albo większość widziałeś w ostatnich 10 latach bo weź pod uwagę, że film jest z 2002 więc nie traktuj go jako nowość
Oczywiście, że nie jest to nowość. Ale "pomysły", którymi nas raczą scenarzyści są tak stare jak kinematografia. Film operuje schematami i wątkami, które były eksploatowane do granic możliwości nie tylko w kinie ale i w książkach tego typu. Zamiarem twórców najwyraźniej nie było stworzenie czegoś nowego, oryginalnego, ciekawego - tylko chcieli zrobić filmidło do kin dla masowego odbiorcy. Kocham kino w ogóle, bardzo lubię horrory / thrillery - oglądam ich naprawdę dużo. Może gdybym zaczynał swoją przygodę z tego rodzaju filmami byłbym zadowolony. Jednak miałem wrażenie konsumowania produktu mocno nieświeżego. To wszystko po prostu już było!
Ja akurat ten film obejrzałem w roku premiery, wtedy tez zacząłem się interesować kinem więc dlatego film w tym czasie zrobił na mnie duże wrażenie i dałem mu 8/10. Przyznam, że oglądając go samemu w domu powodował ciarki na plecach. Teraz po 10 latach też ciężko mi o horror, który by mnie "zaspokoił" i spowodował napięcie w czasie projekcji. Za dużo tego już widziałem :P
No właśnie. Mnie rozbroiły takie filmy jak Ring czy Paranormal Activity. Ale dzisiaj wszędzie stosuje się "upiorną dziewczynkę" i "zdjęcia z amatorskiej kamery". Trudno zaskoczyć.
Mi się podobał - nawiązania okultystyczne EXTRA! Berith rulez:) a końcówka to chyba wiadomo - Silent Hill (oczywiście film) pełną gębą.
Mnie ten film bardzo rozczarowal po ocenie tutaj jako dobry spodziewalam sie czegos zupelnie innego.A.Paquin bardzo mnie denerwowala w filmie....
Zgadzam się z tym, że oklepane motywy i większość już gdzieś była, ale daję siódemkę, gdyż
a) naoglądałem się trochę horrorów o podobnych motywach (starszych i nowszych) i muszę przyznać, że tutaj realizacja była naprawdę niezła. Fajne zdjęcia, dobrzy aktorzy, stałe napięcie i zwroty akcji. Film też ma już 10 lat, więc kiedy powstawał, te motywy aż tak oklepane jak dziś nie były. Traktuję go raczej jako połączenie najciekawszych motywów z horrorów w jednym filmie.
b) Jest to jeden z niewielu horrorów jakie widziałem, który faktycznie momentami bywał straszny.
Według mnie film nie jest wybitny, ale na ocenę dobrą zasługuje.
Ok. Co do kwestii straszności, to jednak cholernie subiektywna sprawa, bo mnie kompletnie nie straszył. Bałem się na Ringu czy na Paranormal.
Film był nawet nawet, najbardziej podobał mi się wygląd domu w końcówce. Pod tym względem się postarali. Końcówka dość ciekawa. daje 7/10
Nie zgodzę się. Film był jednym z bardzo nielicznych horrorów których się naprawdę bałem. Urzekł mnie świetnym klimatem (który nadrabiał braki w fabule i nienajnowsze schematy) oraz sposobem straszenia, nie przez zaskoczenie i krew, ale przez ciężki mroczny klimat (trochę tak jak w Silent Hillu [grze]), gdzie zło siedzi na granicy naszego pola widzenia i w każdy możliwy sposób zaznacza swoją obecność. Oprócz tego świetne, niespotykane raczej w tym gatunku, zakończenie i piękna scenografia domu pod koniec (trochę też jak w silent hillu)