Zorro
powrót do forum 1 sezonu

Jest kilka dobrych pomysłów, był potencjał na coś więcej, ale niestety fabuła i postacie są tylko tak dobre, jak ich autorzy. Wypowiem się, ponieważ za sprawą Guya Williamsa związałam się mocno z postacią Zorro, a ten serial Amazona obejrzałam cały (VPN), a chociaż początek jest toporny, to środek całkiem zjadliwy, ale niestety końcówka dość cringe'owa.

W skrócie: jak ktoś lubi postać Diego de la Vegi/Zorro, można dać temu serialowi szansę, ale nie warto oczekiwać produkcji na miarę Maski Zorro czy serialu Disneya.

Diego z tego serialu jest zupełnie w niczym nie podobny do Diega Guya Williamsa. Uważam to za plus, bo dzięki temu człowiek nie próbuje nawet porównywać tych dwóch wersji. Miguel Bernardeau jest Hiszpanem z krwi i kości, ale nie posiada niestety tej charyzmy, do której przyzwyczaił nas Guy czy nawet Banderas... w roli Diega jest dość nijaki, grzeczny, taki "every man", natomiast gdy zakłada maskę jest bardziej intrygujący, ale nie przerysowany, całkiem dobrze się go ogląda. Sam kostium Zorro jest też bardziej westernowy (jak dla mnie na plus, łykam taką wersję lisa), ale wciąż elegancki.

Przyjaciel Diega, Bernardo, jak najbardziej udany. Jest niemy, ale nie głuchy, porozumiewa się za pomocą języka migowego. Uwielbiam w zasadzie wszystkie sceny z nim i z tym aktorem, ale tak słaba produkcja nie zasługuje na tak dobrego aktora, który samym spojrzeniem wywołuje tyle emocji.

Styl, w jakim serial został narkęcony opisałabym jako komiksowy western, inspirowany filmami Tarantino i klasyczną telenowelą latynoską (kto choć raz w życiu otarł się o tasiemce pokroju "Zbuntowany Anioł" ten wie). Muzyka serialu jest dość tendencyjna, w uszy kuje najbardziej uderzające podobieństwo do motywu muzycznego z "Mustanga z Dzikiej Doliny" (ang. "Spirit"), kto posłuchał choć raz ścieżki z animacji i oglądnie ten serial, to usłyszy, o czym mówię. Aktorzy są, jacy są, kostiumy również (niczym nie przypominające wykwintnych strojów z serialu Disneya z lat 50., wręcz momentami kują w oczy, bo są zbyt współczesne albo bardziej Brytyjskie niż hiszpańskie, ale może takie anachronizmy to celowy zabieg).

Twarze aktorów takie mało dobrane do realiów końcówki XIX wieku (porobione wypełniaczami, laminowane brwi, makijaże bardzo "współczesne"... wiem, że się czepiam), a to wszystko trochę upośledza możliwość i chęci do wciągnięcia się w ten świat... chociaż lokalizacje i samo światło w serialu są estetyczne i dobrze się na to patrzy, ale zdecydowanie widać to bardziej komiksowe podejście do scenografii. Jak dla mnie na plus, szkoda tylko, że serial nie chciał się zobowiązać do tej konwencji w 100%, a szkoda. Brakuje też przygody i romansu w tym wszystkim, jest bardziej mrocznie i komiksowo, za to mniej komedii, a więcej telenoweli.

Jak dla mnie takiej niższej klasy średniak. Byłaby wyższa ocena (tak może 5/10), gdyby nie typowo batmanowa końcówka w ostatnim odcinku.

Później coś jeszcze dodam i będe dalej marudzić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones